…gdzieś pomiędzy majem, a lipcem 2014…
(...) z perspektywy czasu pewne rzeczy w Moim życiu w istocie nabrały sensu - ale dopiero z tej perspektywy, nie wcześniej. Dlatego dziś pielęgnuję i doskonalę zaufanie względem Wszechświata, Siebie (tu: Własnego "Wyższego 'Ja'") i tego "Globalnego Sensu i Ładu" (postawy, w której zawsze i wszędzie postrzegasz Swoje życie, jako prawidłowe - nie podważasz sensu istnienia niczego, choć czasem umysł potrafi mieć z tym spory kłopot, gdyż w jego kategoriach, stereotypowych również, dane rzeczy są "be" lub nie rozumie sensu ich istnienia).
W takiej sytuacji jednakże niezmiennie powtarzam Sobie, przypominam - o tych wszystkich rzeczach, które zrozumiałem z perspektywy czasu. Następnie zadaję Sobie pytanie: "Czy nadal nie chcesz ufać...? Czy może jednak jesteś gotowy?". Gotowy, by płynąć wodami życia swobodnie i bez stresu związanego z częściowym niezrozumieniem - które, tak, jak najbardziej, można zastąpić prawdziwym, szczerym zaufaniem.
Odkąd poszedłem bardziej w tym kierunku, zacząłem odczuwać coraz wyraźniej czyjąś "obecność" w Moim życiu. Mi odpowiada nazywanie jej obecnością "dbającego o Mnie Wszechświata" - niemniej jest to odczucie bardziej konkretne, niż abstrakcyjne. Odczuwam wówczas, jakby był ktoś (lub coś) w Moim życiu - kto (co) jest ponad nim i z tamtej perspektywy dba o Mnie, rekompensując Mi Moje ludzkie, tymczasowe braki w wiedzy czy percepcji. "To" przypomina wyrozumiałego nauczyciela, ciepłego opiekuna, który potrafi przychodzić do Mnie również (a może szczególnie?) wtedy, kiedy jest znacznie trudniej, kiedy wyzwanie jest większe, czy kiedy np. właśnie dałem się ponieść za bardzo emocjom.
Jednocześnie "To" działa w taki sposób, iż czuję że "trzyma w dłoni wszystkie sznurki" i na zawołanie potrafi aranżować je wedle Własnej myśli - zupełnie nie zważając na rachunek prawdopodobieństwa, czy jakąkolwiek ludzką logikę.
To co opisałem wyżej skłoniło Mnie i skłania do interpretacji Mojego życia tutaj, jako celowego: choć prawdę mówiąc takowego celu nie znam. Jestem jednak świadom wystarczająco odczuć podążania zaplanowanym torem, i to nie w samotności (p.w.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz