Nowy Rok

2003.12.31

Dzisiejszej nocy kończy się rok 2003. Być może trochę pofantazjuję, ale nie wiem, ile uda mi się z siebie wykrzesać. Pewna osoba bardzo często przytacza cytat (piszę z pamięci, mogę się pomylić): "Gdzie oni są? Zabrakło ich. Gdzie wszyscy moi przyjaciele?". Rozumiem ją z tym całym przytaczaniem tego cytatu. Rozumiem idealistyczną wizję, jaką kieruje się człowiek, gdy czuje coś takiego, co wyraża ten cytat. Bardzo dobrze rozumiem idealizm. Jak mogę nie rozumieć czegoś, czym kieruję się w życiu? Co gra w mojej Duszy, co śpiewa?

Evelyn, masz rację. Pocieszasz mnie, zapewniasz, że jesteś, trwasz, istniejesz przy mnie. Kiedy leżę w łóżku, pomiędzy swoimi myślami, w ciemności, jesteś ze mną często. Kiedy zasypiam w dzień, usypiasz głosy w mojej głowie. Nucisz jakąś spokojną, kojącą melodię, która ogarnia mnie i ma nade mną władzę. A Ona mówi mi, że jest ze mną wiecznie, i że "Jeszcze nie teraz.". A mi przyjdzie żyć w nowym roku, pomiędzy tymi wszystkimi dniami, godzinami, chwilami... jeśli tak będzie miało być.

Moja kochana Evelyn... nie zapytam, jak ze mną wytrzymujesz, gdyż zupełnie Ciebie rozumiem. Być może Towarzysz Mikołajewicz zabierze mnie na sycący duchowe emocje napój, jakiegoś rodzaju ambrozję, nektar, coś, co przepełni mnie, wypełni, rozświetli. Co sprawi, że myśli me zatańczą, ten raz w roku. Pofruną, daleko stąd. Odłączą się. I wcale nie powrócą w nowym roku, gdyż nowy rok na to nie zasługuje. Żaden nie zasługiwał na prawdziwą obecność na ziemi, przy ziemi, pomiędzy ziarenkami piasku, które nie wiadomo kiedy zostają przywiane, jak i równie nie wiadomo kiedy znikną z Twego pola widzenia. Wiatr ciągle wieje i organizuje ten bal. My jesteśmy poza wiatrem, poza prądami, poza grą. W grze uczestniczą nasi wysłannicy, upadli aniołowie, namiastki, puste wizytówki, bardzo mało znaczące, na pożywkę społeczeństwu, systemowi, czemu tam jeszcze. To wszystko ma śladowe znaczenie, jako zabawa - nic więcej. Nothing else. For Me. For Us.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz