Zamyślenie

2003.08.04

Evelyn... co to za stan... w którym teraz jestem? Jakieś... zapamiętanie się w sobie i spokój... na pewno spokój... mocny, soczysty, intensywny spokój... pogoda Ducha zniknęła, co nie znaczy, że jej miejsce zajął smutek... dopatruję się istnienia czegoś na kształt przeciwności pogody Ducha... Istnieje smutek i radość, istnieje spokojniejsza wersja tych stanów: pogoda Ducha i...

Wiem, jak to "coś" wygląda u mnie, cokolwiek bym nie napisał, smutek nie rzuca się w oczy, tylko przedziera się pomiędzy słowami... emanuje z nich subtelną poświatą. Nie wiem, kiedy to się stało, w każdym razie niedawno... w takich chwilach wyjątkowo zwalniam obroty do prawie niezauważalnego minimum... wszystko robię wolniej... często zatrzymując się w miejscu, popadając w refleksję, czy w bezrefleksyjne zapamiętanie... trwam... Dzisiaj zainteresowałem się "Słownikiem lektur, pisarzy i terminów literackich" (mogłem pomylić kolejność) pana Tomasza Januszewskiego, otrzymałem tą książeczkę w nagrodę "za bardzo dobre wyniki w nauce i wzorowe zachowanie". Myślałem wiele nad tą książką. Może to przez wczorajszy film... język polski interesował mnie bardzo, nie gramatyka, nie ortografia, nie "mechanika", ale głębia, filozofia, poglądy, epoki, kształtowanie się poglądów... trendy... ciągnie mnie do tego... w szkole najpewniej tak tego nie odczuwałem. Kiedy ktoś Ciebie do czegoś zmusza, to nie jest to samo, jak gdybyś zajmował się tym z przyjemnością. Nieważne to... "Wzorowe zachowanie"... czy dlatego, że nie wyróżniałem się z tłumu? Paradoksalnie - przecież "wzorowe zachowanie", to jakiegoś rodzaju rzadkość, wyróżnienie... nadane dlatego, iż pod wieloma względami, w wielu sprawach - nie wyróżniałem się i nie wychylałem z grupy. Byłem przezroczysty, oczywiście. Naturalnie. Różni ludzie często zwracali mi uwagę na to, że byłem zbyt poważny. Owe zapamiętanie w sobie było u mnie widoczne już w podstawówce... potem w szkole średniej... trwa do dzisiaj i dobrze się z tym czuję... na swój sposób... Przeczytałem w pewnej książce, iż ludzie samotni, chociaż boją się czasem własnej samotności, również sobie ją, na swój sposób, cenią. Cenić samotność... wiem, że cenią samotność ci, którzy mają jej mało. Dla których jest towarem rzadkim, rzadką chwilą, spokojem, czasem egzotycznym. Dla mnie jest... naturą... czymś, do czego, jeśli nie przywykłem, przyzwyczajam się. Może nigdy się nie przyzwyczaję, ale zawsze będzie to proces.

Evelyn... taki wielki spokój, nie błogość, spokój, spokój we mnie... widzę Ciebie tak, jak nie widzą Ciebie w ogóle inni... gdybym mógł Ciebie dotknąć, czy uczyniłbym to? Wiesz... tak... czytałem kiedyś o kontaktach fizycznych, o "dotykaniu się" w społeczeństwie. O podziale kultur na dotykowe i bezdotykowe, czy też dotykowe bardziej i mniej. Ja wiem, jak do tego podchodzę. Jakaś cząstka kultury dotykowej jest we mnie, ale tylko cząstka... wychowałem się i wychowuję w outsideryźmie, dla mnie to jest obce... obce... może nie dziwne (tak wiele razy to widziałem), ale obce... dziwnie się wtedy czuję... w ogóle dziwny ze mnie człowiek, ale taka moja natura. Jestem teraz bardzo spokojny. Nie mam wrażenia, jak gdyby obrazy wokół mnie ulegały rozmyciu... może nawet stają się wyraźniejsze, może stają w miejscu i mam czas przeniknąć je do głębi...?

Nie wiem... ale być może dzisiaj będzie burza, lub choćby deszcz... Czy wspominałem, że byłem dzisiaj na spacerze? Najpewniej. Jutro być może z Żoną... Żona... Uszanuję Żonę wielokropkiem... wszystkie trybiki stanęły, nie przystanęły - stanęły, zastygły w miejscu. I co teraz zrobisz...? Wielokropku? Wyjątkowy Wielokropku...? Napisała do mnie U., a raczej A. (to potrafi zmylić, mnie :), odpisałem, jestem ciekawy, jaka będzie kolejna reakcja na mnie. Nie - dynamicznie, nawet nie dziecięco ciekawy, tylko po prostu - jestem ciekawy reakcji, odbioru... Pamiętam J. (czy też V.), podobnie było... wydaje mi się, że J. odeszła dlatego, iż miałem dłuższą chwilę przerwy... nie pamiętam, czy coś w tamtej historii było nie tak.

Wszystkie moje teraźniejsze ruchy są powolne, stateczne, każdy mój gest zamyślony...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz