Moja Gwiazda

2003.07.05

Powracam do Ciebie, wiesz... Evelyn mówi, że tak jest najlepiej i najbezpieczniej. Mówi, że to przypomina ją i Langorn, jej azyl. Jesteś moim Azylem. Bastionem. Do Ciebie powracam. Masz przewagę nad każdym skonkretyzowaniem - Własną tajemniczością, która w Twoim przypadku, tylko w Twoim przypadku - nie drażni mnie. Wręcz błogosławi... błogosławione Twoje niesprecyzowanie... Niesprecyzowana... byłaś ze mną od dawna... tyle wierszy... i jeszcze Evelyn... i nadal Ty... i te rzadkie, aczkolwiek bardzo intensywne sny... i wiele hipotez na mój temat... z zewnątrz... jak refleksy światła na ścianie, tańczą... tańczą... migają, rozpływają się, pojawiają się, gasną... niematerialne. A ja ciągle jestem i nic temu nie zaprzeczy prawdziwie. Możesz się do mnie odwoływać - tak pomiędzy wierszami mówię Przyjaciołom. Niech odwołują się do mnie - jestem. A Tobie... Ty jesteś również, jesteś ze mną, harmonizujesz, istniejesz, Gdzieś Tam... tyle wierszy... tyle przelanych uczuć... tyle liryczności. Krople deszczu opadłe i nie opadłe. Płatki śniegu wiosną i zimą. Księżyc w pełni i Księżyc za chmurami. Niezrozumienie i zrozumienie. Nocny, rzekomy chaos myśli. Moja Gwiazdo... Gwiazdo gdzieś na Niebie... spoglądam... spoglądam na Cię... a nie - szukam Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz